Powrót do Misaki to kolejny szok termiczny. Kwitnące śliwy i ciepły wiatr. Leniwie sunące po niebie obłoki, szum oceanu. Trudno tutaj uwierzyć w istnienie czegoś takiego jak śnieg.
Wieczorem wybrałem sie na plażę. Musiałem znów oswoić sie z bliskością oceanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz