moje nipponicum czyli...

piątek, 28 marca 2008

COŚ Z JAPONII

Dla wszystkim którym Japoński nie wydaje się językiem melodyjnym i delikatnym.
I Mononoke.
I kiki (a la Presley)
I Laputa
i wiele wiele innych..........
Autor: Um o 05:53

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)
English

Możesz pomóc

Czytelnicy polecają

  • Chodzę tu i tam

Archiwum bloga

  • ►  2012 (5)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2009 (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2008 (47)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (10)
    • ▼  marca (9)
      • W drodze do Kioto...
      • COŚ Z JAPONII
      • Gdzieś w Misaki
      • Komaba campus
      • Sakura i Miura
      • Yoko nocą
      • Studenci Tokijskiego Uniwersytetu
      • Drożyzna cenowa w Japonii
      • Pobożne życzenia
    • ►  lutego (13)
  • ►  2007 (35)
    • ►  listopada (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (13)
  • ►  2006 (13)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (6)

Lista znajomych

  • On(n)a, czyli ta najważniejsza
  • Ikuya Saito
  • MMM - Michal Microsoft Memo
  • Tokyo nocą

Użyteczne strony

  • Nasza japońska pogoda
  • Tajfuny i globalne warunki pogodowe
  • Zatrzęsło? Sprawdź gdzie.

Czytelnicy

Locations of visitors to this page

magia liczb