sobota, 30 czerwca 2012

Sesoko

Sesoko, mała stacja badawcza, podobna do tej w Misaki. W nocy ciszę przerywa szum oceanu. Poranki napęczniałe od upału i głośne od śpiewu cykad. Wody wokół pełne koralowców i ryb wszelkiej maści. Ciężkie nocne prace, i przecudne godziny spędzone pod wodą. Koralowce to niełatwy obiekt badań. Rozród trudno przyspieszyć (jedyny znany sposób to wystawienie ich na działanie H2O2 a to odpada przy zagrożonych gatunkach) a odbywa się on od 19 do 22 w nocy. Potem jest około 5h max czasu w którym ich jaja nadają się do zapłodnienia. Szaleńcze tempo, ale cudowny smak satysfakcji o poranku przy liczeniu zapłodnionych jaj rekompensuje cierpienia nocnej kriokonserwacji. Coraz głębiej poznaje ocean. Coraz lepiej rozumiem, że nigdy nie poczuje się tutaj jak ryba w wodzie. Pozostaje nam smutna rola intruza. Nie zmienia to jednak mojego pozytywnego nastawienia, miejsce romantycznego wyobrażenia o rafach zajmuje rozważna postawa odpowiedzialnego nurka. Stąd pianka i niedługo także i rękawice. Ocean nie jest wcale bezpiecznym basenem. Parzące meduzy nadto często tutaj o tym przypominają. Do tego dopisać trzeba węże morskie (jadowite - widuje je niemal codziennie) i jeżowce (niektóre mogą być naprawdę niebezpieczne). Pierwsze nurkowania tutaj odbyłem w samych kąpielówkach przy towarzyszących zdziwionych spojrzeniach tubylców. Teraz już wiem dlaczego. Szybko się uczę.

6 komentarzy:

「」 pisze...

Dzień dobry - rewizyta :)

Czy stacja badawcza, o której Pan pisze powyżej, posiada własną stronę internetową? Nie doszukałam się, a chciałabym pokazać Mężowi. I/lub może będzie tutaj więcej takich notek tematycznych?

Pozdrawiamy.

PS: Odwiedziłam też blog Pana Żony. Od dawna nie jest aktualizowany, dlatego proszę pozwolić, że zapytam tutaj: czy będzie kontynuowany?

Um pisze...

Strona stacji Sesoko:
http://www.tbc.u-ryukyu.ac.jp/en/facilities/sesoko-staion.html

Um pisze...

Blogi prowadzilismy glownie bedac na 2 letnim stazu w Japonii (post doc). Zona tymczasem nie planuje odnowienia bloga.
Pozdrawiam

「」 pisze...

Miałam nadzieję na kontynuowanie przez Państwa poprzednich blogów, ponieważ wypatrzyłam na nich sporo fajnych, sympatycznych treści, w tym o charakterze rodzinnym, które lubię najbardziej. Szkoda więc.

Za link bardzo dziękuję. Jutro Mąż ma dzień wolny od pracy, pozwiedzamy sobie tamtą stronę wspólnie.

Pozdrawiam wzajemnie i bardzo dziękuję za odpowiedzi.

Um pisze...

Do końca sierpnia bede pracowałna Okinawie, kriokonserwuje gamety zagrożonych gatunków koralowców (sango). W sierpniu, dojedzie do mnie żona z synkiem na wspaniałą, sentymentalną podróż do tego odmiennego świata. Zadziwiające jak mało brakuje mi "prawdziwego" chleba...
PS uwielbiam wracać tutaj

「」 pisze...

Aha, czyli żywot niniejszego bloga zapowada się jako krótkotrwały, szkoda. A czy Żona zagląda jeszcze czasami na swój? Pytam z uwagi na ewentualne komentarze, ponieważ opcja dodawania nie została wyłączona.

Cieszę się, iż macie Państwo tak miłe wspomnienia związane z Japonią, że aż chcecie poczuć ją na nowo, znów w rodzinnym gronie. Niech czas tu spędzony wart będzie tego powrotu - wszystkiego najlepszego!