środa, 27 lutego 2008

Morisan i Fundoshi Matsuri

Ikuja stwierdził, że w Misaki brakuje święta które by naprawdę rozgrzało serca po straszni długiej w tym roku zimie.Wymyślił więc, że z datą 26 lutego o godzinie 16:00 czasu lokalnego zanurzymy się w oceanie by oczyścić nasze dusze z zimowego zastoju. Fundoshi to tradycyjne japońskie majtki, takie pieluchy jak noszą zawodnicy sumo. Ich święto nie istnienje ale ta nazwa pierwsza sie nam nasunęła, po czym została zmieniona na "Araihama ni ni roku dżiken". Coś o tej dacie, aczkolwiek niezwiązane bezposrednio z nasza uroczystością, jedynie data taka sama.

Wiosna powoli się zbliza, tymczasem na zewnątrz około 10 stopni i zimny wiatr. To jednak nie przeszkodziło nam w kąpieli. Spoźniliśmy się na 16 więc kąpaliśmy się już sami. Trudno było wytrzymać w wodzie dłużej niż minute, brrrrrrr.


Żeby przeżyć szok termiczny po kąpieli trzeba zafundować sobie drugi szok, 40 stopni Celcjusza uspokaja ciało po kąpieli w 10 stopniach.


Po kąpieli czas na biesiade u Moriego.


Wspólne granie i śpiewanie ubarwił tym razem występ Alka, śpiewał fenomenalnie i okazał się odkryciem sezonu.


Morisan, zawsze uśmiechnięty, dziwny starszy człowiek, artysta i lekkoduch. Cały wieczór picia i śpiewania i ani jednego wydanego jena, tak tu bywa czasem.

"Chodzę tu i tam"

Alek Brzechwie - fragmenty "lenia"

Złap za rogi tygrysa.

Improwizacja

Strach tu, strach tam.

Imrowizacja z Morisanem

Brak komentarzy: