niedziela, 21 stycznia 2007

Bez fotek, refleksyjnie

To co stale mnie ujmuje to ich uśmiech. Naprawdę szczerzą się szczerze nawet jak nieszczerze. Trudno mi wyjechać z Abarutsubo bez wypicia herbatki i zjedzenia ciastka w którymś z trzech sklepików z którąś z moich koleżanek (tak na oko powyżej 80). Przy okazji świetnie to pomaga trenować język japoński. Są generalnie bardzo mili, chociaż już nie uczynni. Oczywiście bardzo mi pomagają niektórzy, generalnie jednak, daleko im do naszej słowiańskiej gościnności. U nich, tę gościnność, zastępuje szczery uśmiech. Są wyjątki oczywiście i jakoś tak mam szczęście do takich wyjątków. Jednakże wiele też razy w miejscu, gdzie ktoś z tubylców powinien się nade mną pochylić, napotykałem pustkę. Szukanie domu……. Kto próbował robić to sam w Japonii ten mnie zrozumie. To koszmar. Jedyny plus – poznaje się okolicę i coraz to nowe znaki kanji (a jeśli ktoś nie zna katakany i hiragany, to szybko się uczy, żeby zaoszczędzić czas zwykle poświęcany na oglądanie domków z dykty (oni to nazywają „drewno”) bez klimatyzacji (tylko dla orłów) moskitiery czy ciepłej wody (bywają systemy ciepłej wody wymagające podstaw znajomości pirotechnicznych). A to wszystko na początku 21 wieku. Japonia….. chyba przez to, że tyle pracują ich mieszkania często nie nadają do życia, jako sypialnia ujdą ale nie poleca się montować zbyt mocnego oświetlenia (wabi owady no i można jeszcze „coś” zobaczyć). Bywają piękne mieszkania ale często mają swoje złe strony, jak hałaśliwi sąsiedzi co w przypadku konstrukcji „drewnopodobnych” czy też lekkiego (leciutkiego) szkieletu metalowego, uniemożliwia usłyszenie własnych myśli. Ciągle szukam… Poza tym ciągle czekam. Siedzieć tu bez rodziny to ok., pierwsze 2-3 miesiące, jest czas na zorientowanie się w okolicy, zwyczajach, można przygotować miękkie lądowanie swoim. Ale dłużej, to już dla obu stron męczarnia. Po tym czasie, żadne zyski (ani materialne ani naukowe) nie wynagradzają straconego czasu i bólu, który pojawia się „jeśli serce masz bijące”. Tymczasem znalazłem już ładne mieszkanko, tylko czekać na rodzinkę. Ale kiedy przyjadą? Może mi powiesz dobra wróżko?

Brak komentarzy: