środa, 24 stycznia 2007

Książe odpływu

Moje kochane Misaki to właściwie Koajiro. Mamy tutaj ocean z 3 stron, z jednej zatoka Abaratsubo na wprost Pacyfik a z kolejnej strony zatoka Koajiro z ciekawym portem-osiedlem Seabonia (szibonia). Odpływy zazwyczaj nie są bardzo duże alec zasem zdarzają się spore (new moon time). Wówczas mogę obejść cały nasz półwysep suchą nogą od naszej plaży z restauracjo-muzeum Morisana do kolejnej, mniejszej plaży mijając wszystkie 3 akweny. Jest to trochę niebezpieczne, gdyż skały często są bardzo śliskie. Niemniej to co można zobaczyć w tych wodach to naprawdę mistrzostwo Świata. Niestety nie wziąłem podwodnej obudowy i nie mogłem większości tych stworzeń zrobić wyraźniej fotki. Wyjątkiem jest ukwiał którego tu pełno wszędzie.


W czasie tego spaceru dotarłem do bardzo starego cmentarza/grobu gdzie jest pochowanych wielu mieszkańców Koajiro o czym świadczy duża ilość deseczek z imionami. Jest także mały grób, który jest miejscem pamięci nieznanych osób. Pali się tam kadzidełkai zostawia kwiaty. Zaskakujące dla mnie było odnalezienie bardzo wielu śmieci podczas tej wędrówki. Butelki, reklamówki, resztki owoców i warzyw. Najwspanialsze znalezisko to była jednak lalka przedstawiająca bodajże samuraja.


Spędziłem tak całą godzinę co wydało mi się wrecz wiecznoscia.


Wiele jeszcze takich godzin przedemna.



Zatoka Abaratsubo (co znaczy naczynie z olejem).



Wody Abaratsubo to czysty pacific blue



W tych podwodnych kanionach często polowałem na ryby



Tak wyglądają skały nieopodal plaży, tu się nie zapuszczam pływając, zbyt niebezpiecznie.



Ukwiał gdy ma po odpływie trochę wody stara się dalej polować.



Ale gdy grozi mu wyschnięcie zamyka się w sobie.



Widok na Seabonie, wody zatoki Koajiro.



Śmieci znalezione na plaży, stale mam problemy z balansem bieli. Wypala mi twarze na wapno.



Pamięci zapomnianym.

Brak komentarzy: